• Brak komentarzy do wyświetlenia.

PROBLEM SAMOOKALECZEŃ WŚRÓD DZIECI I MŁODZIEŻY

Trudno szukać oficjalnych danych, ilu uczniów dokonuje samookaleczeń. Szpitalne oddziały psychiatryczne ich nie mają, bo trafiają do nich dzieci po próbach samobójczych, a nie te z płytkimi ranami na ciele. Okaleczanie siebie nie jest nowym problemem, istnieje od dwudziestu lat. Psychologowie alarmują, że w ostatnich latach przybiera na sile. W takim samym stopniu może dotknąć nastolatka pochodzącego z rodziny ogarniętej problemami, jak dziecko, które ma wiele koleżanek, dobre wyniki w szkole i jednocześnie wychowuje się w rodzinie pełnej miłość, szacunku. Z informacji Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychiatrii dowiadujemy się, że dzieci (dziewczynki zdecydowanie częściej niż chłopcy) nacinają ciało rożnymi narzędziami: nożem, żyletką, kłują igłą, nożyczkami pinezką. Kaleczą sobie przedramiona, golenie, uda, okolice żeber. Każde kolejne targnięcie się na swoje zdrowie, wyrządzenie sobie krzywdy przynosi ulgę, rozładowuje skumulowane i niezwykle silne emocjonalne napięcie. Najczęściej nie czują wtedy bólu, ponieważ w trakcie tej czynności we krwi pojawia się endorfina, która eliminuje go niemal całkowicie, poprawiając jednocześnie samopoczucie i znosząc napięcie.

Przyczyn autoagresji może być wiele. Jednak postawienie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie , co powoduje tę nieposkromioną chęć dokonania uszkodzeń nie jest proste. Iskrą zapalną dla młodego człowieka do uszkodzenia własnego ciała może być jakieś trudne, traumatyczne przeżycie, np. rozwód rodziców, kłótnia z bliską osobą, rozstanie z chłopakiem/dziewczyną, wyśmiewanie przez rówieśników, konflikt z rodzicami, problemy w nauce czy inne niepowodzenie w życiu prywatnym, uraz z dzieciństwa, depresja, niska samoocena. Gimnazjum to czas, gdy największym autorytetem dla nastolatka staje się jego rówieśnik i z samookaleczeniem zaczyna eksperymentować młodzież, która chce zaimponować innym, aby o niej mówiono w szkole. W dobie smartfonizacji występuje coraz większy deficyt w budowaniu prawdziwych więzi międzyludzkich.

Jak rozmawiać z nastolatkiem o jego niepokojących zachowaniach? Jednego złotego środka nie ma. Każdy nastolatek jest inny, inne też mogą być u każdego z nich źródła problemu. Z tego powodu konieczna jest rozmowa z dzieckiem, przyjęcie postawy cierpliwego i aktywnego słuchacza, a potem podjęcie decyzji o skorzystaniu z konkretnej pomocy i nie zniechęcanie się nawet, gdy nie uda się na początku zbyt wiele zdziałać. W przypadku regularnego i świadomego kaleczenia się przez dziecko zachodzi potrzeba terapeutycznego wsparcia, gdyż pomimo, że dziecko chciałoby zerwać takimi praktykami, nie potrafi sobie z tym problemem poradzić. Trzeba wówczas udać się z nim do specjalisty. U pedagoga i psychologa szkolnego można uzyskać informacje o pomocy specjalistycznej w instytucjach na terenie Oświęcimia, które udzielą fachowego wsparcia.

opracowanie: Danuta Mitoraj

Komentowanie jest wyłączone.